Wietnam był moją pierwszą podróżą do Azji. Spodobało mi się i w tym samym roku zaliczyłam też Tajlandię.
O samym Wietnamie rozpisywałam się w poście Wietnam Południowy. Tutaj chciałam tylko zebrać do kupy kwestie, które mnie ciut zaskoczyły na miejscu i z ktorych warto zdawać sobie sprawę przed wyjazdem. Tak, żebyście mogli się mentalnie lepiej przygotować.
To musisz wiedzieć:
- Wietnam, to kraj w którym łatwo stracić cierpliwość. Problemy komunikacyjne będą Was spotykały praktycznie na każdym kroku. Nawet gdy będzie się Wam czasem wydawało, że się dogadaliście i poszło sprawnie, może okazać się, że zamówiona kawa jest z cukrem, mimo iż 5 razy powtarzałeś, że ma być bez. Często niestety ten angielski u Wietnamczykow ogranicza się do powtarzania yes yes yes albo takich typowo turystycznych zwrotów, których chyba nie do końca rozumieją.
- W Wietnamie nie istanieją cenniki w sklepach czy marketach. Często na pytanie, ile coś kosztuje, otrzymujemy odpowiedź, a ile chcesz zapłacić, albo jakąś wygórowaną stawkę. Trzeba się targować i pytać na stoisku obok. Ceny czasem na dzień dobry potrafią się różnić trzykrotnie.
- To kraj, gdzie pojęcie czystości jest dalekie od rozumienia europejskiego. Musicie być nastawieni na spotykanie dużych karaluchów czy biegających po ulicach wieczorami szczurów. Mimo to baza hotelowo noclegowa jest bardzo schludna i jest w czym wybierać. Odradzam jednak szukania najtańszych opcji.
- Na ulicach Wietnamu panuje taki specyficzny zapach. Jest to mix jakiejś przyprawy i rozkładających się śmieci. Nie byłysmy w stanie patrząc na to zjeść niczeg z jakiejkolwiek budki na ulicy. Po prostu wisząca u ulicznej babiny kura czy inne mięso rozkładające się w słońcu i nagryzane przez owady nie zachęcało. Jakoś ta podstawowa higiena w ulicznym jedzeniu powinna być zachowana, a nie była. Prawie zostałyśmy vege.
- Zrozumiecie w Ho Chi Minh w 5 sekund co to znaczy ale Sajgon. Głównie za sprawą panujących tam reguł na drodze, bądz właściwie ich braku.
- Czas to pojęcie względne tutaj. Praktycznie nie umówisz się z Wietnamczykiem na konkretną godzinę. Prawie na pewno będzie to „przed” lub „po” ale nigdy na czas.
- Biały człowiek jest postrzegany generalnie jak Cud Świata ale tez jak chodzący pieniądz. Ja mam rude włosy i bardzo niebieskie oczy. Przyciągało to ludzi proszących o zrobienie sobie ze mną/z nami zdjecia, próby potajemnie pstrykanych telefonem fotek, a nawet dotykanie i podziwienia mojej białej skóry. Generalnie odbywało się to w miłej i zabawnej atmosferze, ale gdy 7 kelnerów w knajpie obtoczyło nasz stolik, tylko po to, żeby sie na nas gapić, poczułyśmy się dość nieswojo.
- Wietnam nie jest krajem malarycznym. Nie szczepiłyśmy się i nic nam nie było. Widziałyśmy też może 2 komary podczas całego pobytu. Pozostawiam jednak kwestię szczepień do własnej decyzji. Na pewno unikajcie picia wody z kranu. Nie zaszkodzi tez jakiś dobry probiotyk przed wyjazdem. Na pewno warto zabrać ze sobą w razie awarii lek przeciwbólowy i przeciwgorączkowy, smectę, węgiel czy stoperan czy krople żołądkowe
- Po podróży samolotem strasznie spuchły mi nogi i dłonie. Po 24 h wszystko się unormowało, dlatego nie wpadajcie w panikę, jeśli i Wam się cos takiego przytrafi.