Dziś zabieram Was do Bergen, drugiego co do wielkości miasta w Norwegii. Znajdziemy tutaj wszystko, z czym kojarzymy ten kraj skandynawski, czyli majestatyczne góry, piękne fiordy, morze i charakterystyczne drewniane domy. Bergen zostało założone w epoce Wikingów, a potem przez lata było siedzibą niemieckich kupców. Dostęp do natury, liczne ślady historyczne i bogata kultura, nadają Bergen niepowtarzalny charakter i sprawiają, że chętnie się do niego wraca.
Co trzeba wiedzieć?
Bergen to najbardziej deszczowe miasto w Europie. Bez parasola, nieprzemakalnych butów i przeciwdeszczowej kurtki czy peleryny ani rusz. Rekord padł w 2017 roku, kiedy to od 1 czerwca do 25 czerwca codziennie padał deszcz. Mnie dopiero za czwartym razem udało się nie zobaczyć deszczu. Dodać należy, że jednak jest tutaj stosunkowo ciepło, za sprawą Golfsztromu.
I teraz specjalne info dla dziewczyn, które prostują włosy: Na nic takie zabiegi w Bergen. Wilgotność powietrza i tak zrobi Wam baranka na głowie, nawet jeśli akurat nie będzie padać.
Jako ciekawostkę dodam, że najdroższą nieruchomość w Bergen kupił w roku 2019 Kygo. Był to dom z 1918 roku o powierzchni ok. 1.000 m2. Zapłacił ok. 41 mln NOK.
Jak lecieć?
Do Bergen dostaniemy się liniami WizzAir z Katowic, Warszawy, Gdańska i Szczecina. Loty czasem kosztują naprawdę niewiele, zwykle w mniej popularnych terminach czyli np. tydzień po Wielkanocy, po Majówce itp.
Lotnisko Flesland znajduje się zaledwie 17 km od centrum Bergen. Najtańszą opcją dotarcia do miasta jest tramwaj Bybanen – cena pojedyńczego biletu to 38 NOK. Rozkład znajdziecie tutaj.
Spod lotniska kursuje też autobus, link znajdziecie TUTAJ.
Bilety warto kupić online i od razu w dwie strony. Jest taniej, co nie oznacza, że tanio – 195 NOK (w dwie strony), czyli około 90 zł.
Resztę miasta spokojnie pokonamy na nogach, więc dodatkowych kosztów nie będzie.
Dla kogo?
Jestem przekonana, że w Bergen może się podobać każdemu, od wielbicieli architektury i kultury, przez fanów natury i sztuki ulicznej, aż po koneserów dobrego jedzenia.
Bergen jest z pewnością świetnym miejscem na przyzwyczajenie się do piękna Norwegii. Jest częstym punktem startowym do podróży np. na Trolltungę, czyli Język Trolla. Warto zostać tu choć na parę godzin i zrobić rundkę po mieście zanim ruszymy na podbój norweskich cudów natury.
Co trzeba zrobić w Bergen?
-
Bryggen
To najczęściej fotografowana fasada w Bergen. Bryggen to budynki handlowe w zabudowie szeregowej z czasów, gdy w Bergen została ustanowiona placówka handlowa i miasto było jednym z ważniejszych portów. Co ważne – Bryggen jest wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Obecnie jest to przede siedziba sklepików, restauracji oraz galeryjek.
-
Gamle Bergen
To moje odkrycie z ostatniego wyjazdu. To muzeum, w którym odtworzona została część starego Bergen z czasów, gdy było ono największym drewnianym miastem na w Europie. Bardzo charakterystyczna dla Bergen jest ciasna zabudowa, uroczych mniejszych i większych domów. Zresztą Bergen mimo pożarów w przeszłości ma dobrze zachowaną architekturę z tamtego czasu.
W tym miejscu znajduje się też park, liczne ławki i huśtawka z widokiem na fiord. To miejsce jest urocze i magiczne. Spacer z centrum zajmuje około 25 min, ale naprawdę warto.
-
Uniwersytet w Bergen
Okolice uniwersytetu architektonicznie znacznie różnią się od starego, drewnianego centrum. Moją ulubioną ulicą jest tutaj Parkveien. Została ona zabudowywana od roku 1880 przez zamożnych mieszkańców. Zawsze się tutaj wzruszam, bo chyba chciałabym tu mieszkać. Takie dobre fluidy się tutaj unoszą. Poza Parkveien sprawdźcie również Villaveien, Frederik Meltzers gate ogród botaniczny przy uniwersytecie oraz sam park Nygårds.
-
Gamle Nøstegaten
Popularny instaspot
To najprawdopodobniej drugie po Bryggen najbardziej popularne zdjęciowo miejsce w Bergen. Może ktoś stwierdzi, że ileż można tak chodzić i oglądać stare uliczki i drewniane domy? Ja mogę 🙂 Podkreślę, też, że miejsce to zostało poważnie zniszczone w wyniku bombardowania samolotów alianckich podczas II wojny światowej. Dlatego szczególnie warto zobaczyć, co w tej części miasta pozostało i przekonać się, że to fajne miejsce na spacer.
-
Musikkpaviljongen
Jeżeli prosto z lotniska podjedziecie do miasta, to możecie wysiąść na Busstasjon i to będzie jedna z najbliższych atrakcji godna zobaczenia. Musikkpaviljongen to właściwie altanka parkowa stojąca wśród bujnych nasadzeń, drzew i klombów porośniętych kwiatami. Obok mamy również małe jeziorko parkowe z fontanną na środku. Teren ten możemy obejść lub najnormalniej w świecie tam sobie odpocząć. Pięknie tam i świeżo dzięki tym wszystkim roślinom.
-
Kroken
To fajna uliczka z ładnymi drzewami i domami na tyłach Kościoła św. Marii. Na pewno spotkamy tu kilka osób, które wpadły tylko zrobić fotkę. Ja ucięłam sobie tutaj krótką pogawędkę z rodowitą mieszkanką Bergen, która również wpadła w tym celu. Powzdychałyśmy sobie, jak tu pięknie i rozstałyśmy się uśmiechając się serdecznie. Taka jakaś magiczna chwila i magiczne miejsce.
-
Targ rybny
Rekomendowane na obiad
Tu musicie wpaść na rybę lub owoce morza. To taka trochę hala jedzeniowa,w której znajduje się kilka restauracji. Mogę Wam obiecać, że każda zamówiona przez Was potrawa będzie świeża i smaczna. To bardzo popularne miejsce wśród turystów, którzy poza zjedzeniem na miejscu chętnie kupują też ryby i przetwory, które są odpowiednio pakowane, by mogli zabrać je do swoich krajów. Zdecydowanie przeważają tutaj turyści z Azji oraz z krajów hiszpańskojęzycznych.
-
Kaffemisjonen
O mój Boże! Wpadłam tu na kawę i Croissanta i nie przesadzę, jeśli powiem, że był to najlepszy Croissant, jaki jadłam w życiu! Do tego kawa, aromatyczna i czarna, taka jaką lubię. Kaffemisjon znaczy „misja kawa”. I serio mogą zostać misjonarzami i krzewić miłość do kawy nawet na nieurodzajnym gruncie.
W okolicy Kaffemisjon jest Lille Øvregate oraz Kong Oskars gate, szczególnie warte spaceru przez wielbicieli streetartu. Więcej po więcej informacji odsyłam na https://streetartbergen.com/
-
Forteca
Ta kamienna wieża z XIII wieku i przylegający do niej teren zielony jest niewątpliwie wart zobaczenia. Bardzo lubię ten widok, na morze i na wpływające do Bergen wycieczkowce zwane przeze mnie i moje koleżanki „statkami miłości”. Jakoś tak zawsze pachnie mi tu przygodą i choćby dla samego tego widoku warto tu zajrzeć.
-
Fløyen
Fløyen to jeden ze szczytów górskich okalających miasto. Wciąż tam nie byłam, bo mimo że była ładna pogoda, to dość nisko wisiały chmury i raczej nie byłoby dobrej widoczności. Ale do rzeczy.
Na i z Fløyen można dostać się kolejką Fløibanen. Bilet w jedną stronę kosztuje 60 NOK, w dwie niestety dwa razy tyle. Stację znajdziemy pod adresem Vetrlidsallmenningen 21, 5014 Bergen.
Bądźcie pewni, że tu wrócę 🙂