Bazylea – piękny, wiosenny city break

Bazylea – piękny, wiosenny city break

Bazylea to niewielkie miasto w Szwajcarii znajdujące się tuż przy granicy z Niemcami i Francją. Moim zdaniem jest to taka spokojniejsza i czystsza wersja Amsterdamu i Kopenhagi, z tym wyjątkiem, że zamiast kanałów mamy tutaj turkusowy Ren. Spokój w tym przypadku nie powinien być kojarzony ze słowem nuda. Wiosenny wypad do Bazylei jest bezsprzecznie świetnym pomysłem dla tych, którzy szukają pomysłu na city break, ale nie w popularnych i gwarnych miejscach. Dodatkowymi atutami będą bujna miejska zieleń, śliczna architektura i dobra oferta gastronomiczna.

Co musisz wiedzieć o Bazylei?

Bazylea ma powierzchnię zaledwie 24 km2. Dla porównania Warszawa to 515 km2,  moja rodzinna Dąbrowa Górnicza 188 km2, a najbliżej Bazylei wielkością do Olkusza, który ma nieco ponad 25 km2. Bazyla ma jednak gęstość zaludnienia na poziomie ponad 7 tys os./km2. Wszystko to sprawia, że Bazylea jest łatwa do zwiedzania pieszo czy na rowerze i zapomnijmy o wypożyczaniu auta już na wstępie.

Bazylea mimo swej niewielkości pozostaje jednak trzecim co do wielkości miastem w Szwajcarii, po Zurychu i Genewie.

Walutą obowiązującą jest frank szwajcarski CHF, ulubiona waluta wielu skredytowanych Polaków w tym i mnie ;). Nie wszędzie można płacić kartą, ale jakoś udało nam się te dwa dni przeżyć bez wymiany waluty. I jak franka nie widziałam, tak nie zobaczyłam i w Bazylei.

Dogadamy się bez problemu po angielsku, choć zdecydowana większość porozumiewa się tu po niemiecku, czasami też po francusku.

Miasto dzieli się na 2 części: Małą Bazyleę po prawobrzeżnej  oraz Dużą Bazyleę po lewobrzeżnej stronie Renu.

Jaka jest Baylea?

  • czysta – służby porządkowe spisują się na medal, o świcie usuwają wspomnienia wczorajszego dnia w postaci śmieci i szybko nie ma po nich śladu
  • spokojna – bez nadmiernego ruchu samochodowego, wrzasku, można tu spacerować i delektować się ciszą
  • piękna – można chodzić bez końca i podziwiać architekturę
  • pachnąca – trafiliśmy akurat na pełnię wiosny i w żadnym innym mieście do tej pory nie czułam tyle zapachu kwiatów i kwitnących drzew
  • rowerowa – dosłownie jak w Amsterdamie i Kopenhadze rowery są wszędzie
  • droga – niezbyt sprzyjający kurs franka szwajcarskiego powoduje, że ceny nie należą do najniższych, ale biorąc pod uwagę, że na Bazyleę wystarczy nam 2-3 dni nie doprowadzimy się do bankructwa

Jak dolecieć?

Dolecieć do Bazylei z Polski jest bardzo łatwo, ale tylko z Warszawy. Mamy do dyspozycji WizzAir i od niedawna też EasyJet. Mnie udało się w promocji kupić bilet za 62 zł.

Z lotniska dostaniemy się łatwo autobusem linii 50. Jedzie on na stację kolejową SBB w Bazylei, a bilet w jedną stronę kosztuje około 4,70 CHF.

Gdzie spać?

Naszym miejscem noclegowym w Bazylei był Motel One, a rezerwacji dokonaliśmy przez booking.com. Link znajdziecie tutaj. To bardzo przyjemne i czyste miejsce w świetnej lokalizacji. Bardzo gorąco polecam. Cena za noc to jednak ok. 600 zł/ pokój 2-osobowy, więc zdaję sobie sprawę, że może nie być na każdą kieszeń.

Gdzie jeść i pić?

  • Markthalle Basel

    Znajdziemy tutaj wszystkie kuchnie świata, dobrą kawę i piwo. Miejsce nadaje się zarówno na śniadanie jak i lunch czy kolację.

  • La Manufacture - Elisabethen

    Takie miejsca lubię. Pyszne bajgle z różowym hummusem, dobra kawa i fajny wystrój. Wpadnijcie tutaj koniecznie będąc w Bazylei.

  • Café Bar fumare non fumare

    Fajne miejsce zrobione na wzór przedziałów dla palących i niepalących. Bo w Bazylei generalnie można palić na ulicy i to mnie trochę zaskoczyło.Musicie tu przyjść na ogromne śniadanie. Jest smacznie i inaczej.

  • tibits

    Wege miejsce, które pokochają też mięsożercy. Jest to taki bar, gdzie podchodzimy z tacką i nakładamy sobie jedzenie. Mamy do wyboru wege dania przyrządzone na wzór wszystkich kuchni świata. Jest smacznie, pachnąco i świeżo. Bardzo, bardzo na tak.

  • frühling

    Jaka miła miejscówka i popularna wśród mieszkańców Bazylei. Okolica bardzo przypominała mi Kopenhagę. A co do samego miejsca to pyszna kawa, ciekawa karta i położenie zdala od głównych ulic. Koniecznie do zobaczenia!

Co zrobić i zobaczyć?

  • Przespacerować się bulwarami nad Renem

    Polecam zarówno prawą jak i lewą stronę. Jest pięknie, zielono i ta lazurowa woda. Można skorzystać również z rejsu po Renie.

  • Iść do Zoo

    Bardzo fajne Zoo, właściwie taki park, w którym spotykamy a to małpę, a to kozę, a to flamingi i bardzo zabawne pingwiny 🙂

  • Odwiedzić Ogród Botaniczny przy Uniwersytecie w Bazylei

    Przepiękna bujna roślinność zarówno na zewnątrz, jak i w zadaszonych szklarniach. Można tutaj naprawdę wypocząć i na przykład posiedzieć na ławce albo przyjść z kocykiem.

  • Zobaczyć Spalentor

    To taka Brama Floriańska w Bazylei. Bardzo ładna architektura. Znajduje się ona w bezpośrednim sąsiedztwie Ogrodu Botanicznego.

  • Pobłądzic po Labyrinthplatzi innych małych uliczkach

    Bardzo dużo jest takich wąskich uliczek na terenie Starego Miasta, prowadzą one przez schodki, zaułki i wzniesienia. Bardzo urocze miejsca i plenery zdjęciowe.

  • Posiedzieć w parku Schützenmatt Park

    To chyba ulubione miejsce relaksu mieszkańców. Tutaj siedzą na kocach, grają w piłkę, jeżdżą na rowerach, grillują i spacerują z psami, a jednocześnie nikt nikomu nie przeszkadza. Do tego mnóstwo kwiatów i drzew. Coś pięknego.

  • Zobaczyć Carnival Fountain

    Ta fontanna jest dość nietypowa, bowiem wynurzają się z niej metalowe instalacje. Taka ciekawostka. Blisko też stąd również do Kościoła św. Elżbiety.

  • Przejść się ulicą Florastrasse

    Właściwie nie samą Florastrasse, ale i sąsiednimi. Małe kolorowe domki, śliczne drzwi i okiennice, dużo pnących się drzew, kwiatów, dodatków i liczne rowery. Aż zapiera dech w piersiach. Idźcie koniecznie.

  • Wypić piwo lub drinka na Steinenvorstadt

    Tu skupia się życie nocne. Bary wystawiają stoliki na ulicę i robi się jedna wielka impreza. Miasto pokazuje swoje drugie oblicze i z tego spokojnego, sielankowego wcielenia dziennego, zamienia się w rozrywkowe, głośne nocne.

  • Wejść na dziedziniec Ratusza

    Bardzo kolorowy, bogato zdobiony budynek. Taki kolorowy ptak na mapie Bazylei, nie sposób go ominąć.

Nabraliście ochoty na Bazyleę. Ja wciąż jestem pod wrażeniem. To musi być miasto, w którym po prostu dobrze się żyje. A jakie jest Wasze zdanie?