Dlaczego zakochasz się w Nowym Jorku?

Dlaczego zakochasz się w Nowym Jorku?
Nowy Jork. Ach i och! Od tej podróży minęło  już parę miesięcy, ale ja wciąż nie mogę uporządkować doznań. To miasto mnie przede wszystkim oszołomiło i tkwię w tym stanie aż do dziś. Nazwijmy zatem rzecz po imieniu: Zakochałam się! Wy również się zakochacie. Czytajcie koniecznie dalej dlaczego.
  • Znacie to miasto

    W Nowym Jorku masz cały czas wrażenie, że już tu byłeś. Widziałeś bowiem w filmach, serialach czy wiadomościach większość miasta. Przez to czujesz się tu dobrze i jak u siebie.

  • Mieszkańcy

    Może mam jakieś szczęście albo po prostu tak w Nowym Jorku jest, ale ludzie są przemili. Obsługa w sklepach czy knajpach ma taki nienachalny dar doradzania i obchodzenia się z klientami. Coś nie do podrobienia. Poza tym ta otwartość zmiksowana z uprzejmością. Jakaś zupełnie przypadkowo mijana babcia potrafi krzyknąć: Ale jesteś świetna w tej kiecce! Nie można się nie uśmiechnąć.

  • Kipiące życie

    O dziwo filmy w tej kwestii nie kłamią. Frank Sinatra też nie kłamał. To miasto rzeczywiście nie śpi. Tu nie ma chwili wytchnienia. Tu cały czas wrze.

  • Architektura

    Doznań architektonicznych jest tu taki ogrom i w takiej skali, że jedyne, co można zrobić to patrzeć z niedowierzaniem. Zadzierasz głowę na Wallstreet, aż boli Cię szyja. Patrzysz na Statuę Wolności i myślisz, co czuli przybywający tu imigranci z Europy. Stajesz w miejscu, gdzie kiedyś znajdowały się budynki WTC i łzy same cisną Ci się do oczu.

    Rockefeller Center

    Wyjeżdżasz na dach Rockefeller Center i czujesz niesłychane szczęście, bo wreszcie możesz to miasto choć trochę poskromić. To tylko niektóre przykłady. Wszystko jest wielkie, wszystko jest niesamowite, wszystko jest potężne i pachnie niewiarygodnymi historiami.

  • Multiculti

    Takiej ilości narodowości, kultur, języków i kuchni nie można spotka chyba w żadnym innym miejscu. Było to dla mnie fascynujące i ekscytujące.

  • Mosty

    Wiem, że mosty to architektura, ale nie byłabym sobą gdybym ich nie wyodrębniła. Tak przyjemnie się na nie patrzy siedząc nad East River. Oczywiście mój ulubiony to Brooklyński za sprawą niewiarygodnej wręcz historii jego budowy. Ciekawe czy wiecie, że budową w końcowej fazie kierowała kobieta – Emily Roebling.

    Ja po prostu stanęłam na nim i odebrało mi mowę.

  • Kawiarnie

    Nowy Jork pachnie kawą. Od rana wszyscy chodzą z wielkimi kubkami z kawą. Dokładnie jak na filmach. Kawa na wynos to jedno. Nowy Jork jest jednak po brzegi wypełniony świetnymi kawiarniami, z bardzo pomysłowymi wnętrzami. Obiecuję Wam posta z moimi ulubionymi. Jest o czym pisać.

  • Jedzenie uliczne

    Tu też jak na filmie. W porze lunchu przed licznymi budkami i przyczepami z jedzeniem ustawiają się tłumy. Tu nie ma podziałów. Stoją równo koło siebie panowie w garniturach, pracownicy w ubraniach roboczych, rodziny i turyści. Nie spróbować jedzenia w takich miejscach, to jak nie być w wcale w Nowym Jorku.

  • Tereny zielone

    Większość pewnie pomyśli o Central Parku. Ciężko o nim nie pomyśleć, bo jest świetny. Ale nie należy zapominać, że na nim parki się nie kończą. Polecam dodatkowo choćby Bryant Park, City Hall Park, High Line czy Empire Fulton Ferry Park.

  • To coś

    Po wizycie w Nowym Jorku będziesz miał wrażenie, że teraz już wiesz, o co z tym miastem chodzi. Będziesz rozumiał ogólny zachwyt. Będziesz wiedział, co to jest „to coś”, co ma w sobie Nowy Jork. To zdecydowanie jedno z najwspanialszych miast na świecie. Nie ma co do tego najmniejszej wątpliwości.

A wy byliście już w Nowym Jorku? Jakie są Wasze wrażenia? A może jest coś, o czym zapomniałam?