Ibiza – nie samą imprezą wyspa żyje

Ibiza – nie samą imprezą wyspa żyje

Słyszysz Ibiza, myślisz imprezy, nocne kluby, DJ’e, drinki i beach bary. Podobnie było w moim przypadku. Warto wybrać się na tą wyspę archipelagu Balearów i dać się zaskoczyć! Okazało się, że nie samą imprezą wyspa żyje! Ibiza ma do zaoferowania znacznie więcej. Czytajcie dalej, aby dowiedzieć się, dlaczego warto jechać na Ibizę i czego tak na prawdę można się tam spodziewać i co sprawia, że jest wyjątkowa.

Kilka faktów

Ibiza to trzecia co do wielkości po Majorce i Minorce wyspa archipelagu Balearów. Słońce świeci tutaj przez 10 godzin dziennie, przez 300 dni w roku. Pierwszy klub na Ibizie powstał w 1973 roku, od tego czasu wyspa stała się imprezową mekką. Grali tu wszyscy słynni DJ’e, zgarniając za występ krocie. Często na wyspie widywany jest P. Diddy czy Paris Hilton, a Freddie Mercury miał tutaj dwutygodniową imprezę w klubie Pike. Domy na Ibizie są najdroższe w całej Hiszpanii, ceny ustępują miejsca tylko Madrytowi. Na cześć pierwszego klubu na plaży George Michael nagrał utwór „Club Tropicana”. To tylko nieliczne z ciekawostek na temat chyba jednej ze słynniejszych wysp świata 🙂

 

Dlaczego Ibiza jest wyjątkowa

1. Plaże

Nie dość, że na Ibizie jest 57 różnych plaż, to z każdego miejsca na wyspie do plaży dojedziesz w mniej niż godzinę. Najdłuższa jest plaża Playa d’ en Bossa w stolicy Eivissie, ale zdecydowana większość z nich to małe, piaszczyste plaże w skalistych zatoczkach. Nie widzieliśmy wszystkich plaż, ale wspomnę kilka, które zrobiły na mnie wrażenie: Cala Tarida, Playa es Bol Nou, Cala d’Hort, Cala Comte, Benirràs, Cala D’en Serra, Cala Nova oraz Cala Saladeta.

2. Krystaliczna woda morska

Ibiza oferuje bajkowy kolor wody morskiej! Jest krystalicznie czysta i obłędnie turkusowa. Podobnie jest zresztą na Majorce i Formenterze. Sprawcą tak czystej wody są wodorosty morskie oraz charakterystyczna dla basenu Morza Śródziemnego Trawa Neptuna. Jest to gatunek, który porasta dno i ostatnie badania wykazują, że wyłapuje plastikowe odpady, które wraz z nią usuwane są z wody. Ta naturalna sprzątaczka odpowiada również za poprawę jakości wody. Dobrze jej to idzie bez dwóch zdań.

3. Miejsca noclegowe

Nie miałam wiele czasu na przeglądanie noclegów i wybieranie, bo wyjazd był mocno spontaniczny, jak to teraz bywa. Gdy już jednak zaczęłam poszukiwania szybko okazało się, że podoba mi się prawie wszystko. Ibiza ma tak bogatą bazę hoteli i apartamentów, że dosłownie przyprawi o zawrót głowy. Mimo że wypad był krótki, a wyspa niewielka spaliśmy w aż 4 miejscach i każde było piękne i inne od poprzedniego. Wspólnym mianownikiem wszystkich była dbałość o detale wystroju, budowanie klimatu relaksu i wpasowanie w otoczenie. Pod tym względem Ibiza dosłownie powaliła mnie na kolana. Nie spodziewałam się, że tak znajdę tutaj tyle inspiracji i oryginalnego uroku. Zupełnie nie spodziewałam się tego po wyspie kojarzonej z nieustającą imprezą. Jest boho, jest naturalnie, jest pachnąco, a nawet takie rzeczy jak pościel i ręczniki dobierane są tak, by dopieścić gościa w każdym calu. Dla mnie absolutny sztos. Noclegom poświęcę osobnego posta.

4. Flower power

Ibiza jest bardzo atrakcyjnie przyozdobiona kwiatami, przydomowe ogródki i miasteczka porastają głównie bogato ukwiecone bugenwille i oleandry. Ale nie tylko to mam na myśli nazywając ten punkt Flower Power. W latach 70-tych na Ibizie zaczęła się bowiem historia hipisów. Zajmowali się oni rękodziełem, utworzyli jarmarki (najpopularniejszy z nich to Hippi Market przy Punta Arabi – niestety jeszcze nie odpalony na sezon) i żyli w symbiozie z miejscowymi. Dzisiaj nadal widoczny jest wpływ kultury hipisów na wyspę. Widoczne jest w wystroju lokali, domów, w sposobie ubierania, noszonej biżuterii, popularności jogi, a także w wyczuwalnej w powietrzu maksymie „make love, not war”. Jest kolorowo, radośnie, atrakcyjnie dla oka i spokojnie.

5. Zachody słońca

Niby nic odkrywczego, bo przecież zachody słońca na plażach są rewelacyjne zawsze i wszędzie. Ibiza jest wyspą bogatą w klify i punkty widokowe, pełno tu plażowych barów. Panuje tu do tego tak spokojna, przyjemnie relaksującą atmosfera, że także zachodzące słońce jest tutaj inaczej piękne. Moja opinia nie jest odosobniona, bo największy ruch panował właśnie w okolicach spotów do oglądania zachodów. A swoją drogą, jakie pozowania się tam odbywały! Bieganie w szpilkach po nierównych klifach tylko po to, żeby złapać fajny kadr i wrzucić na insta. Byliśmy świadkami nawet skręconej kostki… Czego się nie robi dla lajków 🙂

6. Chillax

Nie umiem Wam tego opisać, ale na Ibizie jest trochę tak, że na co nie patrzysz, to daje Ci to spokój. Masz piękną wodę, a na niej łódki i motorówki, masz atrakcyjne plaże, masz ładnie skomponowaną architekturę, masz bujną roślinność, masz zapach cydrów, masz śpiewające ptaki, masz uśmiechniętych ludzi. To wszystko wzmocnione jest atmosferą miejsc np. w restauracjach na plażach, gdzie poza stolikami do jedzenia jest tak zwana strefa chillu, bliżej wody, gdzie praktycznie półleżąc sączysz drinka i życie wydaje się od razu piękniejsze. Na klimat składa się wiele detali – dobrze dobrane meble, kolory materiałów, świetna muzyka. Ta atmosfera relaksu jest tak gęsta, że praktycznie chciałoby się z niej ukroić kawałek i zabrać ze sobą do walizki do domu.

7. Butiki, markety

Oczywiście zdarzają się tu miejsca z typowym nadmorskim folklorem i straganami z produktami made in China. Zdecydowanie jednak jest więcej miejsc, gdzie można kupić fajne, oryginalne ubrania, czy dodatki do domu. Jednym z nich jest bardzo ciekawy sklep Suiz. To właściwie jest takie miejsce, które sprawia, że jesteś wstrząśnięty, zmieszany i może i oburzony. Ale nie może Ci się tu nie podobać. Spokojnie można polecieć na Ibizę bez niczego w walizce i wypełnić ja oryginalnymi rzeczami. Trzeba tylko najpierw rozbić bank, bo do najtańszych Ibiza nie należy.

8. Architektura

Mam słabość do ciasnych uliczek i białych kamienic, dlatego też przepadłam kompletnie na starówce Dalt Vila w Eivissie. Aparat po prostu chciał się zapalić. Zaskoczyła mnie czystość i dbałość o detale i to nie tylko starówka w stolicy jest taka ładna. Plaż zabudowanych wysokimi apartamentowcami  jest niewiele. Jadąc przez Ibizę możemy naoglądać się pięknych domów i posiadłości, często z widokiem na morze. Jest jakoś tak architektonicznie spójnie i nieagresywnie.

Wśród zalet Ibizy wymienić muszę też dobrą infrastrukturę parkingową oraz spokojny ruch drogowy (ograniczenia prędkości często do 30-50 km/h). Nie można zapomnieć o znakomitej kuchni, jaką oferuje Ibiza – lokalnej, ale trafnie podążającej za światowymi kulinarnymi trendami i wykorzystującej własne, naturalne produkty.

Nie było moim celem obalanie tezy, że Ibiza to najbardziej imprezowe miejsce na mapie świata. Chciałam trochę obalić mit, że Ibiza oferuje tylko to. Ten stereotyp powstrzymywał mnie latami przed odwiedzeniem tej wyspy, a okazuje się, że zupełnie niesłusznie. To jak? Odczarowałam Ibizę i macie ochotę się tam wybrać? A może byliście już i podzielicie się wrażeniami w komentarzu?

Jeżeli spodobał się Wam klimat Balearów to polecam wpis z Majorki.